- Kategoria: Lekcje konstrukcji odzieży
- Opublikowano: 09 styczeń 2018
Zaczynając przygodę z konstrukcją odzieży nie miałam zielnego pojęcia skąd biorą się wektory do stopniowania odzieży. Dotarłam do polskich norm i po prostu z nich korzystałam. Podane na tacy funkcjonowały w mojej pracy przez chwilę. Jeśli macie na nie ochotę, zapraszam do działu z lekcjami konstrukcji, gdzie stopniowanie odzieży damskiej zostało dość szczegółowo przybliżone.
Jeśli same wektory nie są dla Ciebie wystarczające, to już Cię lubię. W ogromnym stopniu ciekawość zaspokoić potrafi pan Ryszard Kowalczyk w swojej pozycji "Antropometria Stopniowanie szablonów odzieży". Polecam tę książkę do wielokrotnego przeczytania. I nie tylko tą, polecam wszystkie pozycje tego autora. I niech nie zniechęca Was trudny język. To fakt, że niektóre akapity są tak napisane, że osobiście mam ochotę się rozpłakać i poprosić o tłumaczenie z polskiego na nasze. Jednak zapewniam, że warto się oswoić z tym specyficznym językiem, gdyż autor jest po prostu genialny.
Wracamy do wektorów i sposobu, dzięki któremu można je po prostu ukraść. Nikt przecież nie zmusi Was do zapoznania się z teorią, jeśli sami o tym nie zamarzycie. Dlatego podpowiem Wam, jak można odzyskać niezbędne zwroty i wartości przesunięcia poszczególnych punktów.
Sposób najprostszy, to oczywiście dotarcie do publikacji, które te wektory prezentują. Wystarczy kupić odpowiednią interesującą nas część. I już możemy korzystać z wiedzy, którą ktoś dla nas przygotował. Dzięki temu możemy np. przygotować wiele rozmiarów z jednego przygotowanego rozmiaru bazowego. A jak to zrobić mając wektory? Tutaj zapraszam do naszych archiwalnych lekcji o stopniowaniu odzieży.
Można wykombinować na podstawie gotowych szablonów. Jeśli weźmiemy dwa kolejne rozmiary podstawowej bluzki i przyłożymy je do siebie, zobaczymy dokładnie o ile się różnią od siebie. Z takim kombinowaniem należy uważać i ostrożnie podchodzić do pozyskanych tak wektorów.
Taka kombinacja ma jednak bardzo praktyczne zastosowanie przy szyciu z gotowych szablonów. Jeśli potrzebujecie nieco większy lub mniejszy rozmiar niż proponuje gotowiec, można go własnoręcznie i szybko dorysować korzystając ze stopniowania i wektorów, które znajdują się na szablonie. Pokażę to Wam na przykładzie dwóch czasopism, które leżą sobie na mojej półce. Moja pierwsza burda, którą rozśmieszyłam kiedyś mamę oraz La mia Boutigue, którą kupiłam sobie gdzieś na targach... jak taka sroka, co to błyskotkę musi zabrać do domu. Więcej takich perełek nie posiadam, ale zapewniam Was, że niezależnie od tego, co otworzycie, zobaczycie zależność, którą Wam pokażę poniżej.
Oto arkusz mojej archiwalnej i ulubionej burdy. Zauważ proszę, że wszelkie charakterystyczne miejsca na poszczególnych elementach układają się zawsze wzdłuż jednej linii. Spójrz na rogi elementów w różnych rozmiarach, one nie są rozrzucone w przypadkowe miejsca, zawsze tworzą jedną linię. Widzisz to? Jeśli nie, najedź proszę myszką na obrazek poniżej, zaznaczyłam te linie na czerwono. Czy teraz to widzisz?
To samo dzieje się we włoskim wydaniu La mia Boutique. Nie trudno odnaleźć wektory, którymi posłużyli się konstruktorzy. Pytanie tylko, jak je wykorzystać.
Teraz zabierzemy się za to, do czego nam ta wiedza może się przydać w codziennym szyciu. Jeśli rozmiarówka kończy się wcześniej, niż potrzebujemy, ta lekcja pozwoli nam zmienić to we własnym zakresie. Na początek przyjrzyjmy się jednemu tajemniczemu elementowi. Nie ma znaczenia, czym on jest. Bliżej poznacie go w dziale z wykrojami do pobrania już niedługo. Dziś posłuży nam do poznania metody samodzielnego powiększenia formy. Element ten został przygotowany w 5 rozmiarach. Czerwony jest największy.
Jeśli jednak czerwony kontur prezentuje rozmiar za mały na naszego modela, możemy sobie samodzielnie poprawić ten element. Skorzystamy z informacji, którą zauważyliśmy powyżej. Otóż kolejne rozmiary będą miały pewne charakterystyczne punkty w miejscach, które możemy znaleźć. Punkty te ponumerowałam od 1 do 5. Spójrzmy w powiększeniu na to, co dzieje się w punkcie numer 1. Narysowana czarna linia przechodzi przez wszystkie rogi wszystkich rozmiarów. Poszczególne rozmiary dzielą tą linię na równe odcinki. Jeśli potrzebujemy narysować jeden rozmiar większy niż proponuje wydawca, po prostu zaznaczamy czerwony punkt o jeden taki odcinek dalej. W ten sposób otrzymujemy miejsce, w którym będzie znajdował się róg kolejnego rozmiaru.
Jeśli potrzebujemy powiększyć formę o dwa rozmiary, po prostu odkładamy na naszej linii dwa razy taki odcinek (zaznaczony punkt na zielono). A co jeśli potrzebujemy powiększyć tylko o pół rozmiaru? Po prostu róg nowego rozmiaru będzie się znajdował o pół tego odcinka od największego rozmiaru (zaznaczono na żółto).
W ten sposób postąpić należy ze wszystkimi pięcioma punktami. A co potem? Dla zapominalskich polecam pierwsze lekcje o stopniowaniu, gdzie na przykładzie spódnicy pokazałam, co należy zrobić po uzyskaniu wszystkich punktów. To naprawdę proste, więc zachęcam do działania.
Zadanie domowe: A jak wykorzystać tą wiedzę w przypadku papaverowych szablonów? Da się?
A na koniec kombinowania pokażę Wam formy, które powstały w okolicach moich narodzin. Wykroje i wzory z 1981 roku z kolekcji mojej mamy, która na marginesie mówiąc, niczego nigdy nie uszyła ale gazet nazbierała w tym celu całe stosy. Czy potraficie odnaleźć na tym zdjęciu wektory, o których dziś mowa?
Jeśli ktoś na powyższym obrazku potrafi odnaleźć wektory, to gratuluję i podziwiam... bo ich tam po prostu nie ma. Nasze babcie i mamy nie miały tej przyjemności szycia z form, które przygotowane były w więcej niż jednym rozmiarze. Pewnie dlatego moja mama poddała się z szyciem, gdyż wszystko było po prostu na nią za duże.
A za tydzień druga część dzisiejszych rozważań, która będzie odpowiedzią na pytanie zadane w komentarzu, czyli opowieść o tym, jak przygotować własnoręcznie wektory do stopniowania odzieży dziecięcej (i każdej innej również) bez pomocy wspomnianych dzisiaj. Nie będzie kombinowania i kradzieży z gotowców, będzie o zastosowaniu metod opisywanych w mądrych książkach.
Komentarze
Zawsze można wydrukować dwa rozmiary. Z wielowymiarowymi jest kilka kłopocików, które wynikają z założeń dot. szablonów (np dodatki na szwy i podłożenia zamazują obraz przy wielowymiarowości) oraz z ograniczeń programowych, a może moich umiejętności ich obsługi, gdyż wielowymiarowość wymaga różnych linii na wykroju, a ja tak nie mogę przygotować.
Co do tego, że sukienki nie do końca leżą tak, jakbyś chciała, to polecam kolejną lekcję. Będzie ona drobnym rozwiązaniem i wskazówką, jeżeli Twoje stopniowanie jest formą zawodową a nie na potrzeby własne.
Taaak - robię ręcznie te stopniowania - jak uczyłaś. Z tym składaniem wektorów to w ogóle do głowy mi nie przyszło - ale muszę to dobrze przemyśleć bo zajmuje mi ta część "szycia" najwięcej czasu. Szyję tylko dla siebie i i tak jestem z siebie dumna - czekam na kolejne lekcje z niecierpliwością!
Robisz to ręcznie? Wiesz, generalnie ręcznie to ja w życiu niczego nie zestopniowałam. No oprócz takich ćwiczeń gdzie kiedyś ktoś mnie uczył na papierze konstrukcji i stopniowania. Może by się i jakaś teoria na temat ważności kolejności trafiła. Ale na mój stricte matematyczny umysł to to wszystko jedno. Logika mówi, że to nie powinno mieć znaczenia - taka logika czysto matematyczna.
Wiesz, że wektory można składać? Czyli jeśli potrzebujesz od razu rozmiar więcej według wzrostu i według obwodu, to to za jednym zamachem można zrobić.
Co do tego, że sukienki nie do końca leżą tak, jakbyś chciała, to polecam kolejną lekcję. Będzie ona drobnym rozwiązaniem i wskazówką, jeżeli Twoje stopniowanie jest formą zawodową a nie na potrzeby własne.
Racja. Tak warto się pobawić, jeśli mamy ochotę na jakiegoś cudaczka, którego nie możemy wykombinować sami. W przypadku klasycznych cięć, latwiej jest prześledzić wektory.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.