Jakiś czas temu miałam przyjemność spotkać pracownika naukowego Instytutu Chemii Przemysłowej w Warszawie. I tak od słowa do słowa znaleźliśmy wspólną część naszych zawodów. A  mianowicie tkaniny. Pan profesor (chociaż może był to doktor, ale za jakiś czas, jak może znajdzie ten artykuł w sieci będzie już profesorem) opowiedział mi o fajnych aspektach palenia tkanin. Jedne z badań, które prowadzi wraz z kolegami po fachu dotyczą właśnie tego zjawiska. Okazuje się bowiem, że można w przybliżeniu wyznaczyć skład tkaniny po wyglądzie i zapachu popiołu zostawionego przez spaloną tkaninę.  Cóż mogłam odpowiedzieć rozentuzjazmowanemu naukowcy na te nowinki? Oto jak mniej więcej przebiegła nasza rozmowa po długim (i tak naprawdę ciekawym) monologu mojego rozmówcy: 

-We Wrocławiu, przy ulicy Zielińskiego jest taki malutki sklepik z tkaninami. Bardzo sympatyczna Pani ekspedientka pali wszystkie tkaniny przed ustaleniem ceny. Ona z tych własności korzysta na co dzień.

-Naprawdę?

Bo tak naprawdę, to wcale nie Pani ze wspomnianego sklepiku odkryła takie zależności. Mądre głowy zajęły się tym już nieco wcześniej i przeczytać możemy o takich cudach w naszych starych książkach dotyczących materiałoznawstwa. Warto by było uaktualnić tę wiedzę o sposób zachowania się pod wpływem ognia nowych włókien, których w latach 60-tych czy nawet 80-tych jeszcze nie znano. Jednak tkaniny takie jak len czy jedwab nie postanowiły zachowywać się zupełnie inaczej w obliczu rozpalonej świecy i wiedzę taką możemy z tych starych książek zaczerpnąć. Oto krótki wycinek tych informacji.

Bawełna. Pali się równo pozostawiając popiół czarny lub szarawy. Dobrze wybielona daje niewiele popiołu lub wcale. Zapach spalonego papieru.

Len, konopie. Pali się równo pozostawiając popiół czarny lub szarawy. Dobrze wybielona daje mało popiołu lub wcale. Zapach spalonego papieru.

Wełna. Smaży sie i stapia na ciemnobrązową kulkę. Pozostawia zapach palącego rogu.

Jedwab naturalny. Topi się dając bezkształtną czarną masę. Zapach palonych włosów. (Chociaż moja ekspertka, ze wspomnianego sklepu twierdzi, iż jest to zapach palonego pierza)

Wiskoza. Nie topi się. Spala się szybko, mało popiołu. Zapach palonego papieru.

Nylon. Topi się przed paleniem, barwiąc na brązowo. Zapach palonego rogu.

Włókna poliestrowe. Topi się przed paleniem.

Włókno PCW. Topi się, zwęgla wydzielając słodki zapach, drażniący zapach.

Włókna kazeinowe, argona. Palą się bez zapachu, tworząc kulki.

 

I jeśli macie w domu tkaniny, których składu nie znacie spróbujcie go odgadnąć. Warto również spalić tkaniny o znanym składzie i sprawdzić, czy powyższe reguły się sprawdzają. Tak więc dziewczyny, spalmy co mamy!

 

A jeśli masz ochotę poczytać więcej artykułów z tej serii, sięgnij po:

Tkaninowy niezbędnik cz. IV - Sploty tkackie

Tkaninowy niezbędnik cz. III - prasowanie

Tkaninowy niezbędnik cz. II - obliczenie zużycia tkaniny

Tkaninowy niezbędnik cz. I - podstawy o tkaninie

Na koniec filmik bardzo luźno związany z naszym dzisiejszym tematem. Oto strażak, który poznał na własnej skórze, a raczej nosie, jak pachnie konopia i jaki ma wpływ na samopoczucie. Prosimy nie testować tego w domu. Zapewniam, że przy paleniu tkanin w celu poznania ich składu nie powinny wystąpić takie skutki uboczne, ale mogą one wystąpić podczas krawieckich zmagań z tkaninami.