Kiedyś dawno temu pokazywałam Wam jedną z moich szydełkowych serwetek. Oto ona, dużo starsza niż jej zdjęcie, dużo starsza niż papavero.pl i cały Internet. Wydziergałam ją bowiem jeszcze w szkole, a było to chyba ze sto lat temu.

Od tamtej pory zapomniałam o szydełku i powracałam do niego bardzo sporadycznie, niemal wcale. Do momentu, kiedy pewna fajna kobitka przysłała mi śliczną ozdobę, z którą niemal się nie rozstaję od kilku miesięcy. Jedyna chyba broszka, którą lubię aż tak bardzo. Oto ona, Chuchułko, nie podziękowałam Ci za nią, ale ona jest po prostu śliczna i cudowna.

diy3 4

Zapragnęłam wykonać sobie coś własnoręcznie, coś co chociaż troszkę będzie dorównywało mojemu ulubionemu maczkowi. Filcowanie jakoś mi nie po drodze, postanowiłam odświeżyć swoją znajomość z szydełkowymi robótkami. Pokażę Wam moje postępy, chociaż do końca jeszcze daleko. Oto kwiatuszki, które podobno posłużą mi do stworzenia naszyjnika. Na razie moja wizja jest dość luźna i mglista, dlatego dziergam różne kwiatki, nadziergam ich sobie dużo a potem coś wykombinuję. Pewnie z konkretnym planem byłoby mi łatwiej, jednak takiego planu nie mam, pojęcia zielonego też nie mam co mi z tego wyjdzie. Ale wieczorem, przed zaśnięciem, jak wzorowa kura domowa, dziergam sobie kwiatuszki. A co!  Oto one.

diy3 2

Kwiatuszki naszyjnika jeszcze nie przypominają. Ale za to coś, co wydziergałam przed kwiatuszkami jest już bliższe upragnionej własnoręcznie wykonanej biżuterii. Oto ciemnoróżowy naszyjnik. Brakuje mu jeszcze kilku koralików i łańcuszka, ale już niedługo będę sobie w nim pomykać po mieście. A jeśli chcecie wykonać taki sam, wystarczy kliknąć na obrazek, aby zobaczyć schemat, z którego korzystałam.

Naszyjnik DIY

Na koniec pochwalę się jeszcze kilkoma koralikami. Tak tak, kupiłam sobie koraliki i czekam jeszcze na sznureczki i inne drobiazgi niezbędne do wykonania pierwszego w moim życiu sutaszu. Przyznam się do planów to może będzie mi trudniej się wycofać i koraliki nie pójdą na półkę zapomnianych planów.

diy3 3

 A jak są tutaj i czytają to jakieś babeczki, które mają pierwsze sutaszowe doświadczenia za sobą, to ja chętnie wysłucham rady, od czego zacząć.